wróciliśmy

Ktoś wsiadł nie do tego pociągu, ktoś innny usiadł nie w tym wagonie. Było gardłowanie. I kłótnie i awantury z konduktorem. I szurskie przepowiednie o nadchodzącej zagładzie i rozliczaniu ladacznic, co to się ubrać nie potrafią, by swoimi nagimi ramionami nie wodzić na pokuszenie. Nie było wody i papieru w toalecie.

Przepraszamy, dziękujemy, zapraszamy do skorzystania z automatów z przekąskami. I tak na zmianę. Przepraszamy, dziękujemy, zapraszamy. Przepraszamy. Dziękujemy. Zapraszamy.

Pociąg pędził – momentami – 160km/h. A i tak z Warszawy do Wrześni przyjechał z ponad 20minutowym opóźnieniem. Jak dobrze, że są jakieś rzeczy, które pozostają niezmienne w naszym kraju:)

I tak oto po 10miesiacach wróciliśmy. Minęło, jakby to podroż była maksymalnie miesięczna. Schudłem, zajechałem na amen 3 aparaty i 1 drona, ale to nieważne. Warto było, bo Ziemia zwiedzona:) niecała, bo odwiedziliśmy tylko 22 kraje;) Niepowtarzalne i niesamowite to było doświadczenie. Jeszcze nie potrafię go ubrać w słowa. A i na foto podsumowanie trzeba poczekać, bo zdjęcia do przejrzenia – lekko licząc – idą w tysiące:)

Dodaj komentarz